'Znalezienie torebki=zajęcie dla Leona.'
'Znalezienie czegoś w damskiej torebce jest dla wielu mężczyzn jak przeżycie trzeciej Wojny Światowej.'
Otworzyć oczy czy pozostać w błogich ciemnościach? Mrok jest przyjemnie bezbolesny.Daje niewyobrażalną ulgę.Tylko co się stało?Przecież dosłownie dwie minuty temu siedziała i patrzyła na chłopaków. A teraz? Pustka.Nic.Cero.Null.Zero. Nagle wszystko zniknęło? Puf i nie ma?To nie ma żadnego sensu.
-Co jej się stało?-usłyszała pytanie jakże przerażonego Maxiego. Chciała się ruszyć,powiedzieć żeby się ogarnął.Żyje i nic jej nie jest.Po prostu nie może nawet drgnąć,mówić i nie wie co się stało. Wszystko jest w jak najlepszym porządku!
-Zemdlała kretynie!-wściekł się Leon.Nie był jednak zły na Ponte.Bo niby za co? To tylko i wyłącznie jego winna.Zachciało mu się noszenia na rękach.Czemu za każdym razem kiesy chciał dobrze wychodziło zupełnie na odwrót? Jakaś klątwa?Zdaje się,że już na całe życie zostanie fajtłapą,która prawie zamordowała dziewczynę.Mogło wydarzyć się coś piękniejszego?Na pewno nie w tym stuleciu.
Ogarnęła go panika. Jeżeli rzeczywiście coś jej zrobił? Spokojnie.Straciła przytomność po uderzeniu w głowę. Ale niedostała z młotka ani żaden betonowy klocek na nią nie spadł.Czyli...Sytuacja nie wydawała się najgorsza.Oddycha.I to jest najważniejsze.Trzeba być dobrej myśli. Ha! Pesymista nagle ma zacząć widzieć świat przez różowe okulary?To niesamowicie absurdalne!
-Trzeba coś zrobić.-oznajmił Federico.-Co by tu zrobić? Co tu zrobić?-gadał jak oszalały.-Szklanka i woda. Znaczy Maxi przynieś wodę w szklance i jakiś ręcznik.A ty młody-zwrócił się do brata.-Leć po jej torebkę.
Tą różową albo fioletową. Bez różnicy.Teraz!-brunet patrzyła na Leona i czekał na choć malutki krok w stronę szklanych drzwi.Nie dostrzegł jednak nawet chęci pomocy.Domyślał się,że jest w szoku. Kto by nie był? Obwinia się,nie miał co do tego żadnych wątpliwości.Ale nie oszukujmy się to jego wina.Federico nie mógł jednak zrozumieć JAK on to zrobił? Wystarczyło otworzyć szerzej przesuwane drzwi. Chyba nie potrzeba ukończenia studiów inżynierskich do wykonania tak prostej czynności?Jak widać Verdasowie są inni.
-Leon.Spokojnie.-brunet starał się uspokoić brata.-Ona czasami mdleje bo ma jakąś tam alergie. Może to nie przez to twój nokaut.-szatyn dopiero po chwili zorientował się,że ktoś do niego mówi.Kiedy te dość optymistyczne słowa dotarły do jego uszu odwrócił się na pięcie i wpadł do pokoju.Może to rzeczywiście nie jego wina? Ach Leon jesteś idiotą! Jaka znowuż alergia?! I to jeszcze taka,która powoduje omdlenie?Absurdalny absurd.To wszystko twoja winna.-powtarzał sobie w myśli. Po mimo burzy w jego głowie,wykonał bez mrugnięcia okiem polecenie Federa.
Dopiero teraz dokładniej przyjrzał się wystrojowi apartamentu.To określenie dużo lepiej oddawało charakter pokoju.Ściany w kolorze błękitu dodawały wnętrzu nowoczesności. Od zewnętrznego świata,oddzielało go szklane odgrodzenie za którym znajdował się niewielki balkon.Obrócił się w kółko i rozejrzał po pomieszczeniu.Jest! Ogromne czarne łóżko,stojące między dwiema nocnymi szafkami tego samego koloru,choć odrobinę ciemniejsze.
Ale niby po co było mu posłanie Violetty?Niegdyś pod tym miejscem szatynka zwykle chowała swoje ulubione przedmioty.A torebki zdecydowanie do nich należały.On robił tak do tej pory.Niby dlaczego Castillo miałaby zaniechać tego procederu? Szybko położył się na podłodze i rozpoczął poszukiwania. Wsunął rękę dość łatwo,pod obiekt i jeździł nią w tą i z powrotem.W końcu natrafił na coś co według niego musiało być torebką. Wyciągnął domniemaną rzecz i natychmiast się zdenerwował.Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku gdyby tylko nie ten cholerny kolor. To co wyciągnął Leon było pomarańczowe.-Po co jej tego tyle?-mruknął do siebie.Poszukiwania trwały dalej lecz tym razem były one o wiele krótsze. -Ha! Jest. -powiedział do siebie i ruszył z powrotem do przyjaciół.Ale zaraz do czego jest potrzebna torebka? Chce w niej przenieść jej ciało do szpitala? Owszem jest dość duża jednakże choćby Federico bardzo by się starał nie zmieści jej tam.Może nałożyć jej błyszczyk bo usta jej wyschły?Jezu,Verdas o czym ty myślisz?
-Mam!-krzyknął,wbiegając na taras.
-Zamknij się!-wysyczała cała trójka.-Głowa mnie boli.-dodała Violka już spokojniej.
-Po co ci była ta torebką?-zwrócił się do Federico. Delikatna irytacja w jego głosie,udzieliła się leżącej na poduchach dziewczynie.Kompletnie nie wiedziała co się stało.Zupełnie nie orientowała się w sytuacji.A dodatkowo Leon nie wiadomo w jakim celu trzyma torebkę.Jej ulubioną torebkę.Rozeznanie w sytuacji było znikome a wręcz nie było go wcale.
-Co się dzieje do cholery?-wstała aby podnieść wagę swoich słów.Dopiero co zemdlała a już chciała się rzucać na któregoś z chłopaków.Pechowo,przeceniła swoje możliwości. Zachwiała się delikatnie na nogach. Od upadku dzieliło ją tylko kilka sekund.Zdawała sobie z tego doskonale sprawę. Sądziła jednak,że spotkanie z podłogą nie będzie tak bolesne jak randka z szybą.Jednakże nie dane było jej tego sprawdzić. Ktoś ją uratował.Ocalił. Chciała mu być wdzięczna. Oczywiście o ile nie był to Leon. Nie potrafiłaby cieszyć się z tego,że to On trzyma ją w swoich silnych ramionach.Wprawdzie jej koniecznością było sprawdzić kim był jej bohater.Wygodna pozycja tylko utrudniała otworzenie oczu. Tym bardziej miała pewność,że wylądowała w objęciach swojego jedynego wroga.Lecz czy można ich jeszcze nazywać nieprzyjaciółmi? Topór wojenny powoli zostawał zakopywany ale jego trzon wciąż nie pozwalał zapomnieć. Pomimo to trzeba przyznać,że było coraz...lepiej. O wiele lepiej.
Nadszedł ten moment.Odważyła się .Powoli unosiła powieki pomalowane na kolor złoty,niczym słoneczniki. Jej oczom ukazały się głębokie szmaragdowe 'zwierciadła duszy'.Nie pomyliła się. Jej wybawcą okazał się młodszy Verdas. To znaczy,że kobiecy instynkt jak na razie jej nie zawodzi.
On,kompletnie zapomniał o czym myślał.Cała złość przeszła w zapomnienie.Miał to gdzieś po co szukał tej durnej torebki.Miał gdzieś to co zrobił na balu. Marzył tylko o tym aby utonąć w jej czekoladowych oczach. Sny czasami się spełniają.Jednak nie tym razem.
-Toooo-przeciągnęła Violetta.-Braciszku.Co się stało?- Nadal tkwiła w Jego miłych objęciach. Przerywać tak cudowną chwile to grzech. Ale co by sobie pomyślał jeżeli tego nie zrobi?Żadne z nich nie wywiesiło białej flagi 'oficjalnie',czyli niezgoda wciąż trwała.
-Usiądziesz?-zapytał Leom najbardziej troskliwie jak tylko potrafił,uśmiechając się do niej delikatnie.
-Yhm.-zgodziła się. Tylko nie bierz mnie na ręce.-przybrała swój naburmuszony ton.Wciąż obejmując dziewczynę, chłopak posadził ją na poduszkowym tronie i sam zajął miejsce obok.
-Więc,Violka.-rozpoczął Fede.-Zemdlałaś.
-Tego to się chyba domyśliłam.-zakomunikowała szatynka-Szczerze mówiąc interesuję mnie tylko,dlaczego
Leon poszedł po moją torebkę.
-To nie jest głupie pytanie-zgodził się chłopak.
-Może to dlatego,że o mało nie wyskoczyłeś na dół?-oznajmił brunet. Na ich twarzach pojawiło się zaskoczenie.-Nie patrzcie na mnie jak na idiotę. Serio. Albo aż tak się tym przejąłeś albo bałeś się,że tata cię zabije.Musiałem znaleźć ci jakieś zajęcie-stwierdził.
-Czy ty nie masz gorączki Federico?-wypowiedź Violi aż ociekała sarkazmem-Leon.-odwróciła się w jego kierunku. Zastanawiała się co zrobić.Delikatnie podniosła,swoja kruchą dłoń. Dotknęła nią reki szatyna.Obydwoje przeszedł przyjemny dreszcz,rozchodzący się po ich ciele tworząc przyjemne,błogie uczucie ciepła,bezpieczeństwa.Przestraszyli się,gwałtownie odrywając się od siebie.Wrogowie nie powinni czuć takich rzeczy.Pozostawało im więc tylko jedno...Spojrzeć prawdzie w oczy i nazwać to co się dzieje. Zaryzykować.Nie mogli się nienawidzić.Zadanie było zbyt trudne do wykonania.Jeszcze trudniejsze jest Odnalezienie prawdy ,spojrzenie w głąb siebie.Co widzisz?Strach? -Chce żebyś wiedział,że..że wybaczam ci prawie mnie zabiłeś.Ale wiedz jedno-zrobiła dramatyczną przerwę-Nie mogę za ciebie wyjść.Nosisz damskie torebki.Tego nie mogę ci wybaczyć.-ostatnie zdanie prawie nie przeszło jej przez gardło. Śmiech idealnie doprowadzał do tego aby żadne słowo nie mogło się wydostać z jej malinowych ust. Jej perlisty śmiech przeniósł się na chłopaków. Teraz śmiali się razem. Na nowo byli razem. Odnajdując przyjaciół,odnaleźli siebie.A raczej swoją zagubioną cześć,bez której coś było nie tak.Ale teraz?
Nareszcie było jak dawniej.Przynajmniej prawie.Nie byli tymi samymi dziećmi,siedzącymi na dachu i podziwiającymi gwiazdy. Cierpieli bardziej niż nie jeden dorosły.Poczuli jak to jest tęsknić za kimś i odzyskać nadzieje.Nienawidzić i kochać jednocześnie.Cieszyć się i smucić.Poznali większość z uroków życia.Zmienili się.Być może na lepsze.
Otworzyło się przed nimi mnóstwo drzwi nowych możliwości.Czy je wykorzystają? Oby strach nie okazał się silniejszy. Przyszłość jest jedynym problemem o jaki powinni się martwić. To ona decyduje o wszystkim. O ile nie weźmiesz losu w swoje ręce. Co,w tych czasach może być rzeczą wręcz niemożliwą.Zwyczajnie nie wykonalną.
____________________________________________
Pozostawię bez komentarza bo jedyne co mi się podoba to pierwsze zdanie. ;_;
Patrzcie macie wcześniej! ♥
Rozdział dedykuję Carolinie Verdas. Mam nadzieje,że pomimo swojej decyzji pozostaniesz z nami. :* Jeżeli macie jakieś pytania lub uwagi(tak jak Anonim i Axi) śmiało piszcie! Konstruktywna krytyka nie jest zła. Przynajmniej od zawsze tak wpajała mi mama.
Mam nadzieje,że ogarneliście o co mi chodzi z OP?(Napisałam o tym w poprzednim poście) Jeżeli nie to możecie zrobić spam pytaniami.Np. tu *klik* :3
To do środy. :*
Ale najpierw! Dostałam drugą nominacje do LBA za którą dziękuję Andżeli Verdas z tego bloga http://leonettkaloveforever.blogspot.com/ na którego zresztą serdecznie zapraszam.
Pytania od Andżeli:
1. Jak rozpoczął się dla Ciebie nowy rok?
Świetnie! Zaraz po północy wylałam na tatę większość Picolo! A on na mnie krzyczał,więc całkiem fajnie. :P
2. Fran vs. Camila?
Ciężki wybór ale chyba Fran. :3
3. Ile masz lat?
W maju kończę 15 i jestem tym szczerze przerażona. ;_;
4. Ulubiony kolor?
Czarny,niebieski i czerwony.*.*
5. Leonetta vs. Diegoletta?
Leonetta para siempre ♥
6. Ulubiona piosenka z Violetty?
Łatwiej byłoby wymieniać te,których nie lubię. xD
7. Ulubiona para w Violettcie?
Leonetta i Naxi.Uwielbiam♥
8. Lara vs. Violetta?
Nie przepadam za żadną z nich.Ale wole Violkę. :>
9. Taniec vs. śpiew.
Taniec. :3
10. W jakim województwie mieszkasz?
Kujawsko-pomorskim. Jest ktoś stąd? Pozdrawiam.♥
11. Chciałabyś chodzić do szkoły takiej jak Studio One Beat?
Chcieć chciałabym ale najpierw trzeba bybyło umieć śpiewać i tańczyć. :D
Jeżeli chodzi o nominacje to nikogo nie nominuje bo nominowałam ostatnio. xD
Kocham Sophie. ♥
Na początku pogratuluję ci nominacji, bo później zapomnę. GRATULEJSZYN xD
OdpowiedzUsuńA teraz przejdę do rozdziału...
Cudoo <333 Jak zawsze, i ty o tym wiesz, a ja jak głupia znowu sie powtarzam :P
Federico chciał wymyślić jakieś zajęcie Leonowi i wysłał go po torebkę Violki. Nieźle xD Poszukiwania pod łóżkiem, ależ to ekscytujące :)
Dobra.
Życzę weny, weny, no i jeszcze weny, ale nie zapomnijmy o wenie xD
Kocham <33333333333
Dzięki. ♥
UsuńAle czy przypadkiem nie zapomniałaś jeszcze o wenie? xD
Najpierw torebka a potem Leoś w sukience wyląduje. Albo przynajmniej w spódniczce.:D
Buziaki :*
Dobrze wiesz, że boski i nawet nie muszę Ci tego pisać ;D
OdpowiedzUsuńJest NA SERIO wspaniały *.*
Vilu w ramionach Leona i czego chcieć więcej?
Ty pewnie tak jak ja, oglądasz serial, aby się pogapić na Leosia ♥.♥
I Federico jak przyjdzie ;33 Ach no i o moim Marco zapomnieć nie można XD
Dobra, czekam na next ;)
A żebyś wiedziała,że oglądam. xd Albo na okrągło słucham 'Podemos' w jego wykonaniu z 73 odcinka. ♥ Dobra bo się rozczulę. :3
UsuńKooocham :*
Gratuluję nominacji.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.
Zapraszam do siebiena kolejny rozdział.
Mam nadzieje, żezostawiszpo sobie ślad.
Pozdrawiam.
Tyna :**
Dzięki,dzięki,dzięki. :D
UsuńSobie właśnie czytam.♥
Rozdział świetny <33
OdpowiedzUsuńCzekam na next <33
I na Leonettę <33
Thx. :*
Usuń17 w środę. :D
♥
Boski! <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo leonetta... :*
Dzięki.♥
UsuńCo do Leonetty to nie wiem. xd
Ale jeżeli długo jej nie będzie to zrobię inną parę. :>
cudowny <3
OdpowiedzUsuńczekam na leonette
Dziękuje. :*
UsuńTwojego bloga znalazłam wczoraj i juz uporalam się ze wszystkimi rozdziałami.
OdpowiedzUsuńPiszesz bosko! Gdzie tu sprawiedliwość? Ty zgarnelas tyle talentu, a ja co? Widmo?
Babo, ja chcę kolejny rozdział! Teraz, tu, natychmiast!
A jak tak patrzę na twoje dzieło powyżej to zastanawiam się... Co z Fran? Chłopaków dopadła skleroza, czy co?
Ja chce ponowne spotkanie Fran i fede!
Uuuu... Mam dużo pragnień.
Dobra, koniec tego bezsensownego monologu.
Aga
Sort za błędny. Telefon...
Tak szybko poszło Ci z takim czymś? Jestem pełna podziwu.♥
UsuńTalent?Gdzie? Możemy poszukać go razem. :P
17 będzie wieczorem. Ale najpierw trzeba ją skończyć.xD
Fran wkrótce będzie. O to nie musisz się martwić. :3
:*
Świetny rozdział gratuluje nominacji:D
OdpowiedzUsuńDzięki. ♥
UsuńNormalnie same ochy i achy z mojej strony ;) Cudowny, wspaniały, boski, z resztą sama wiesz... Tyle osób Ci w końcu to mówi ;))
OdpowiedzUsuńTa ich rozmowa... Nareszciie! ;)
Niech ta głupia "nienawiść" między nimi niech jak najszybciej wyparuję ;))
Gratuluję nominacji i bardzo dziękuuję za dedykkację, oczywiście, że zostanę, przecież ja jestem uzależniona od waszych blogów! ;**
Mam straszną ochotę pokłócić ich jeszcze trochę ale przez wasze komy chyba z tego zrezygnuję. :D
UsuńDziękuje za koma. :*
I cieszę się,że z nami będziesz.♥
Cudowny rozdział ale proszę o dużo Naxi <3333333333
OdpowiedzUsuńDziękuję. :D
UsuńNie mogłabym się bez nich obejść.Jednakże tak jak z naszą Leonettą trochę minie zanim będą razem. :P Ale możecie być pewni,że Naxi będzie na 100%. :*
Czemu nie przepadasz za Vilu ? :3 :(
OdpowiedzUsuńIrytowała mnie jako postać główna i to, że wszystko kręci się wokół niej, ale muszę ci powiedzieć, że ostatnio znowu ją polubiłam. :D
Usuń