sobota, 15 lutego 2014

One Part VI - 'P.S. Kocham cię '

   Rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu.
Najwyraźniej burmistrz dwudziestotysięcznego miasteczka nie obchodziło nic po za swoim ogromnym gabinetem. Przesiadywał w nim zawsze do godzin nocnych,wypełniając bardzo 'istotne' papiery.  Kto by się tego spodziewał?
Nie pamiętam kiedy ostatnio zjadł ze mną normalną kolacje. Ale był dla mnie dobry. Nigdy nie opuścił ani jednego występu chóru,w którym niestety byłam głównym głosem. Zawsze wspierał mnie w realizacji moich marzeń.  Często powtarzał,że przypominam mu babcie.Sama nie wiedziała dlaczego. Nie byłam do niej w ogóle podobna.
Starał się.I to miało dla mnie największe znaczenie.
Narzekałam dosłownie na wszystkich. Z wyjątkiem taty. Juan Fernadez może nie był idealnym ojcem ale nigdy nie potrafiłam go nienawidzić. Może dlatego,że byłam do niego zbyt podobna?
  Za to moja mama... Czasami zastanawiałam się czy w ogóle wie,że kiedyś urodziła małą istotę,która niestety ale urosła.
Jej stałym zajęciem było picie. Robiła to z taką pasją! Często bywałam przekonana,że to nie nałóg ale zwykłe hobby.  Nie była dla mnie prawdziwą matką. Właściwie nigdy dla niej nie istniałam.

  Odkąd skończyłam siedem lat przy każdej sposobności prosiłam aby rodzice się rozwiedli. To było moje jedyne marzenie. Całkowicie do spełnienia. Wydawało się to wtedy takie proste. Z resztą wciąż jest takie według mnie.
Nie było to jednak moją samolubną pobudką. Chciałam tego dla taty. Zasługiwał na kogoś znacznie lepszego niż kobieta,która praktycznie nie trzeźwieje. Jej przebywanie w tym samym domu budziła we mnie odrazę. Ale nic nie mogłam na to poradzić. Wszystko zależało od mojego ojca. 
Kiedy przejrzał na oczy było za późno. Matka zmarła na niewydolność wątroby. Pijaństwo w końcu ją dopadło.
   Miałam wtedy dwanaście lat,pomimo tego cieszyłam się,że jej już z nami nie ma. To złe,ale prawdziwe. A ja nie lubię kłamać. Zdecydowanie bardziej wole ranić prawdą niż uspokajać kłamstwem.
   Nie uroniłam po niej ani jednej łzy,ale szczerze byłam z tego dumna. Do dziś jestem.
   Dla tak paskudnej matki mogę być tylko okropną córką.

    Zawsze kochałam samotność.
Była moim najlepszym,i w sumie jedynym przyjacielem. Towarzyszyła mi od wczesnego dzieciństwa,w każdym aspekcie życia.
 Jedyną osobą,która mnie rozumiała byłam ja.
Męczenie się z poznawaniem ludzi zdecydowanie nie było moim priorytetem. Zdecydowanie bardziej interesowała mnie sala muzyczna w odległych kątach szkoły. Jedyne miejsce,które nikogo nie obchodziło. Było to równie piękne co straszne. Nastolatki w moim liceum nie doceniali czegoś takiego jak sztuka.  Dlatego to miejsce było dla mnie idealne.

  Przez moje niezwykłe niebieskie oczy z dość małymi,czarnymi nalotami byłam uznawana za czarownice. Nie zależało mi na wyprowadzaniu tych ograniczonych ludzi z błędy. Szczerze? Nigdy mi to nie przeszkadzało. Byłam jak samotny wilki. Od zawsze i na zawsze.
  Wolałam być unikana. Choć jako córka burmistrza,który nie był zmieniany od piętnastu lat,miałam z tym delikatny problem.Wszyscy byli dla mnie przesadnie mili. Co było,dosyć irytujące zważając na krążące o mnie plotki.
  Było one dla mnie po prostu śmieszne. Opowieści o czarownicach od zawsze były dla mnie nie dorzeczne; Wyssane z palca. Ale czego można się spodziewać bo pokoleniu fanek wampirów,wilkołaków. I Bóg wie co jeszcze! 

  Uśmiech był stałą częścią mojego stroju. Zero kolczyków i tatuaży. Wspaniałe ubrania. Idealna wymowa. Świetne oceny. Prace społeczne. Chór. Do tego zawsze,bez zająknięcia musiałam być miła.
Perfekcyjna córka. Byłam nią. Dla taty cały czas jestem.
Rola panienki 'cud,miód i malina' nie byłą szczególnie trudna. Z czasem się do niej przywiązałam.  Może nawet...się zmieniłam? Ale było mi dobrze. I naprawdę nie chciałam tego zmieniać.

  Nie dość,że pogodziłam się ze swoim losem to na dodatek byłam szczęśliwa.Z ręką na sercu wiem,że podobało mi się nudne życie. Bez zmartwtień, bez wyznań. Tylko ja i muzyka.
 Marzyłam aby trwało to już wiecznie...

  Dopóki on się nie pojawił. Czarujący biały uśmiech. Idealnie czarne włosy. Był niewiele wyższy ode mnie.
Miał swój styl,co wyróżniało go od reszty pajaców ze szkoły. W jego ubraniach przeważały kolory. Zawsze dopasowane spodnie i równie jaskrawa bluzka. Ale jego znakiem rozpoznawczym zdecydowanie były słuchawki. Każdego koloru i każdej firmy,dostępnej na rynku.
  Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie mojego księcia z bajki ale nie żałowałam. On był idealny. Stworzony specjalnie dla mnie.
Poznaliśmy się zupełnie przez przypadek. O ile tak można nazwać nowego ucznia w Twojej klasie.
  W środku semestru dołączył do nas jakiś chłopak. Nie zwróciłam nawet uwagi na jego imię. Jednak z entuzjazmu żeńskiej części klasy wywnioskowałam,że musi być przystojny. A przynajmniej był lepszą partia od szkolnych "kasanowa". Miałam to jednak w głębokim poważaniu.
Tata był w trakcie organizowania ważnego balu charytatywnego. W głowie miałam tylko sposób wykręcenia się od tej piekielnie nudnej imprezy. W głębi duszy czułam jednakże,że nie mam szans od wymigania się od obowiązków.
Pamiętam,że tego dnia westchnęłam ciężko i wszyscy w zielonym pomieszczeniu zwrócili na mnie uwagę. Jakby wiedzieli o czym myślę. Przestraszyłam się i wtedy po raz pierwszy pochwyciłam jego spojrzenie.
   Wszystko wydało mi się inne.

  Byliśmy małżeństwem przez trzy lat. Pewnie mielibyśmy za sobą dłuższy staż ale jak nie chciałam się spieszyć. Według mnie nie byłam idealnym materiałem na żonę. Ale Maxi nalegał. A ja... wciąż byłam pewna obaw. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić. Nie wierzyłam w szczęśliwe zakończenie ale on mnie przekonał.
  Niestety tym razem to ja miałam racje.

   Najgorszą rzeczą jaka może nam się przydarzyć w życiu nie jest śmierć. To strata najbliżej naszemu sercu osoby. Kogoś,kto daje nam siłę wstać rano z łóżka,ze szczęściem wymalowanym na twarzy; Wspiera nas w najtrudniejszych momentach; Sprawia,że świat jest lepszy,przeszkody mniejsze; A ty masz siłę oddychać.
   Po prostu jest. Całą duszą i całym ciałem.
   Ale kiedy nie możesz już poczuć Jego silnych ramion,otulających Twoje zimne ciało; Posłuchać jego melodyjnego głosu śpiewającego Ci serenadę o miłości.
     Nic już nie ma znaczenia Żyjesz a właściwie istniejesz w egzystencjalnej pustce,czekając aż ktoś okaże się na tyle dobry i skończy Twoje męki. Tylko dlatego aby być z Nim.

-Natalia!-usłyszałam krzyk Violetty. Domyśliłam się,że wraz z nią przyszła odwiedzić mnie Lu. Nie rozumiałam po co Maxi dał swoim siostrą kluczę do naszego mieszkania. Miałabym święty spokój. Mogłabym go w spokoju opłakiwać. Dzwonić do niego na pocztę głosową tylko żeby posłuchać jego melodyjnego głosu.
Chciałam zostać sama. Zupełnie sama. Bez mojego męża nic nie było tak jak powinno.
-Wiemy,że tu jesteś!-tym razem zawołała Lu. Nie odzywałam się,dziewczyny mogły się trochę pomęczyć.  Były moimi jedynymi przyjaciółkami. Uwielbiałam je całym sercem. Jednak w tej chwili jedyną osobą,która mogła mnie pocieszyć była zdecydowanie zbyt daleko abym mogła wtulić się w jego silne ramiona.
-Tutaj się schowałaś,małpo!-Viola wpadła do sypialni. Starałam się uśmiechnąć lecz na marne. Jedynym pocieszeniem była bezpośredniość szatynki. Po mimo tego samego zamieszania wciąż pozostała sobą-uroczą arogantką z nutką słodyczy. Ludmi była identyczna. Oczywiście pod względem charakteru. Na zewnątrz różniły się diametralnie. Gdybym nie znała ich tyle czasu nigdy nie powiedziałabym,że są spokrewnione.
   Cała trójka nie była do siebie podobna. Ludmiła była długonogą blondynką-najstarsza z 'miotu'. Maxi jako 'ten drugi' był odwrotnością starszej siostry-niski brunet z uroczymi dołeczkami. Najmłodszą z rodzeństwa była Violetta. Wzrostem równała się z moim mężem,miała tylko jaśniejsze włosy.
-Jak długo masz jeszcze zamiar siedzieć w łóżku?-szatynka usiadła obok mnie.-Minęły trzy miesiące.-nie patrzyłam na nią. To było za trudne.-Maxi chciałby...
-Chciałby abyś ruszyła swoje wielkie dupsko z łóżka,z którego nie schodzisz się od jego śmierci.-jak zawsze pomocna Lu weszła do sypialni i zajęła miejsce po drugiej stronie.
-To był mój mąż.-odezwałam się cicho,po dłuższej chwili.-A wasz brat. Dacie mi go opłakiwać po swojemu?-spytałam,zanosząc się płaczem.
-Naty,to był nasz brat wiemy co...-blondynka chyba starała się mnie udobruchać. Na marne.
-Nie!-krzyknęłam i natychmiast zeskoczyłam z łóżka. Musiało wyglądać to dosyć komicznie,zaważywszy na twarzach śmiech dziewczyn.-Co wy wiecie o małżeństwie?!-wybuchłam. Po raz pierwszy od trzech miesięcy podniosłam głos.-Ty Violetta! Byłaś z tym słynnym Leonem w liceum przed przeprowadzką ,prawda?-przytaknęła ruchem głowy.- Twój najdłuższy związek trwał rok na dodatek z tym kretynem Tomasem! A teraz? Masz okazjonalne schacki z Verdasem,spędzasz z nim dwie godziny dziennie w łóżku,ale podobno tak go kochasz! A ty Ludmiła?! Jesteś po dwóch rozwodach z Federico i znowu do siebie wracacie! Nie macie pojęcia czym jest szczęśliwe małżeństwo!-rozpłakałam się. Po raz kolejny to wróciło. Smutek stawał się nie do zniesienia. Nie znikał z czasem. Miałam wrażenie,że tylko się pogłębia.
Upadłam na drewnianą podłogę. Nie chciałam się podnosić. Dalsza walka była bezsensowna. Straciłam wszystko co było dla mnie ważne.
-Już czas.-spojrzałam dziwnie na Viole. Wiem,że nie powinnam tego mówić ,ale jej twarz wcale nie robiła się czerwona ze złości. Wyrażała smutek. Nic więcej.-Maxi napisał do ciebie list. I powiedział Nam...-zadrżał jej głos.
-Że mamy dać Ci go kiedy uznamy to za stosowne.-dokończyła za nią Lu.
-Co?-wychlipałam. Milczały. Do swoich słabych rąk dostałam biały skrawek papieru. 
To było pismo Maxiego. Wszędzie bym jej poznała.

Droga Natalio! 

    Nie uważasz,że to chore? Ja nie żyje. A Ty? Czytasz list napisany przez Twojego zmarłego na raka,męża. Świat jest piękny prawda,kochanie? Wiem,że teraz tego nie zauważasz. Tęsknisz za mną. Rozumiem. Uwierz mi,że gdziekolwiek jestem jest tu bez Ciebie pusto. Ale proszę Cię nie pozwól aby to,że nie mogę Cię dotknąć ,pocałować stanęło Ci na drodze do szczęścia. Wiesz,że zawsze jestem. Zawsze byłem i zawsze będę. To w Twoim sercu jest moje miejsce. Nic i nikt tego nie zmieni. 
  Proszę Ci ukochana,weź się w garść dla mnie. A przede wszystkim dla tej wspaniałej istoty,która jest w Tobie. Jestem naprawdę  szczęśliwy z tego powodu. Żałuję tylko,że nie zobaczę jego pierwszych korków,ledwie wypowiedzianych słówek. Proszę opowiedz mu kiedyś bajkę jakim dziwakiem był jego tata. Naucz śpiewać tak pięknie jak robił to mój Anioł,którym byłaś Ty. Jeżeli będzie chciał zachęć go nauki tańca. Czuje,że będzie w tym świetny. A przede wszystkim mów mu często,że go kocham,dobrze?
  Jesteś najjaśniejszą gwiazdą,wykorzystaj to.Najpiękniejszą kobietą na świecie. Żyj,bądź szczęśliwa. Kiedyś na pewno się spotkamy. Gwarantuje Ci to.
Będziesz wspaniałą mamą. Wiem to. Wybacz mi,że taki krótki. Dobrze wiesz,że nie jestem dobry w pisaniu.
Na zawsze Twój,Maxi ♥

 P.S. Kocham Cię


 Uśmiechnęłam się. Po raz pierwszy od jego śmierci, kąciki moich ust powędrowały do góry.
-Dziewczyny muszę Wam coś powiedzieć.-wystarczyło jedno spojrzenie. Wiedziałam,że nie zostawią mnie samą. Nie teraz. Nie w takiej chwili.Kochałam je i zrobiłabym dla nich wszystko.-Jestem w czwartym miesiącu ciąży-widziałam szok na ich twarzach. Zdawałam sobie sprawy z tego co przed chwilą powiedziałam,-Maxi wiedział. To jego dzieci.-po zarumienionych policzkach Violetty spłynęła jedna łza.
-Zostanę ciocią!-wrzasnęła rzucając mi się na szyje. Ludmiła po chwili dołączyła do uścisku. Od teraz wszystko musi być dobrze. Będę silna. Dla niego.

 Maxi zmienił mnie.
Kochałam swoją samotność. On mi ją zabrał. Ale w zamian dał mi coś cenniejszego. Swoją miłość,która będzie ze mną już zawsze. Dzięki niemu już nigdy nie będę sama,nie potrafiłabym.

**********
Przepraszam,że nie dodałam rozdziału na 'Saber...' ale mam problemy rodzinę. Do tego od poniedziałku wracam do szkoły i będę musiała wziąć się ostro do roboty.
Napiszę jak najszybciej rozdział 21 i powinnam dodać go jak go napiszę. XD Za to na 'Saber...' dodam 6 koło środy. Spróbuje też dodać notki na innych moich blogach więc nie spodziewajcie się,że coś pojawi się tutaj prędzej niż w przyszłym tygodniu. Po ogłoszeniu wyników konkursu,które będą 23 lutego postaram się mniej więcej ogarnąć mój plan lekcji i zajęcia dodatkowe tak abym miała czas na pisanie. ;)
Mam nadzieje,że zrozumiecie. c;
Twitcam niestety się nie odbędzie. ;_; Jestem nie wyobrażalnie zła. Powód? A właściwie powody:
1. O tej godzinie również Lodo zrobi Twitcam. A przyznam szczerze sama chciałabym ją zobaczyć. Do czego pewnie nie dojdzie.
2. Wyjeżdżam. Niestety. Dowiedziałam się o tym nie dawno. Nie wiem czy zdążę wrócić a nie chciałabym robić nie potrzebnego zamieszania jeżeli jednak mnie nie będzie.
Spokojnie kiedyś się go zrobi. Obiecuje.  ♥

23 komentarze:

  1. Cudo <3

    Ps: pierwsza :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Poryczałam się ;-)
    Naxi na zawsze!
    Co mam jeszcze dopisać?
    Cudo kochana. jesteś najlepsza!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę Ci powiedzieć,że też płakałam,kiedy pisałam list Maxiego. xD
      Dzięki. ♥

      Usuń
  3. Skarbie, Sophie, słońce Ty moje!
    To było przepiękne. Cudownie przedstawiłaś charakter Naty. Świetnie wszystko opisałaś. Dosłownie wszystko w tym parcie mi się podoba i to jeszcze jak podoba. Duma mnie rozpiera. Z rozdziału na rozdział, piszesz coraz lepiej. Kochanie Ty moje, wiesz jak ciocie uszczęśliwić. Naxi, to jedna z par, które ciocia lubi najbardziej. No i jak zwykle u Ciebie, są uroczy. No zachwycam się i tyle. Słońce to było niesamowicie świetne. Ciocia Cię chwali, że tak dobrze piszesz, że robisz tak ogromne postępy. Jest lepiej i lepiej.
    Oczywiście, jak to w moim przypadku bywa, urzekły mnie postacie Vilu i Lu. Ta ich bezpośredniość. One dwie i Maxi byli rodzeństwem, ale cudownie to wymyśliłaś. Piękny list od Maxiego...
    "Rola panienki 'cud, miód i malina' (...)" - to mnie rozwaliło XD
    No i znowu uśmiechałam się jak głupia, zawsze tak mam, gdy widzę jaka moja bratanica jest zdolna.
    Cały part jest wspaniały i urzekający. Pisałam już, że niezwykle dobrze wykreowałaś postać Naty? Nie? To piszę teraz. Oczywiście opis jej historii też napisany jest bardzo dobrze, a samo to, co przeszła jest po prostu intrygujące i ciekawe. Bardzo dobrze to napisałaś, no i wymyśliłaś oczywiście.

    Przepraszam, że komentuję dopiero teraz, ale w piątek wróciłam mega zmęczona do domu, no i jak na mnie, bardzo wcześnie poszłam spać, bo niewiele po 22.00. A dziś do południa miałam tyle do zrobienia... ale nie będę Cię teraz tym zanudzać. Tym bardziej, że to nie miejsce i pora. Tu jesteś najważniejsza Ty i Twój talent. W każdym razie dopiero przed chwilą dobrałam się do tableta. No i pierwsze co zrobiłam, to weszłam tutaj. No i od razu niespodzianka. I to niezwykle miła. Part i to jeszcze o Naxi, w dodatku tak niezwykły i wspaniały od początku do końca.

    Swoją drogą to mam trochę (nie wszystko) wspólnego z tą Naty, ale nie o tym.
    Interesuje mnie co innego.

    Ten part był pisany tak po prostu? Czy może już wtedy jak go pisałaś byłaś smutna i przelałaś to na papier? Śmię tak twierdzić, bo mimo dość optymistycznej końcówki cały part jest raczej smutny, co i tak nie zmienia faktu, że jest genialny. Takie moje podejrzenia. Ale masz wścibską ciocię.


    No i czego ja zawsze muszę mieć rację? Ten jeden, cholerny raz mogłabym się pomylić, ale nie. Przeczytałam właśnie notkę pod partem... Skarbie co się dzieje? Co to za 'problemy rodzinne'? Ciocia się martwi o Ciebie. Ale wiedz, że cały czas duchowo jestem z Tobą. Jak będziesz chciała się 'wygadać', moje drzwi stoją dla Ciebie zawsze otworem, zawsze. Jeśli tylko chcesz to Cię wysłucham, znajdę czas. Cioci możesz wszystko powiedzieć. Mniej lub bardziej ze szczegółami. Jestem osobą godną zaufania, nikomu się nie wygadam, więc jeśli tylko chcesz to napisz do mnie na maila lub na gg się zgadamy, bo rozumiem, że raczej nie chcesz ogłaszać tego publicznie. Dla mnie to, żaden problem. Powiedz tylko gdzie i kiedy xD
    Oczywiście tylko jeśli chcesz, do niczego Cię nie zmuszam, nie naciskam. Jeśli nie będziesz chciała, zrozumiem i nie będę się gniewać, z resztą na Ciebie nie potrafiłabym. Ale z własnego doświadczenia wiem, że czasem lepiej się komuś wygadać. A o tym, że wysłucham Cię od początku do końca, mogę Cię zapewnić. Nawet gdyby był to niekończący się lament, bo każdy ma problemy, mniejsze lub większe, lub zwyczajnie zły dzień. Ale co by to nie było, pamiętaj jestem z Tobą. Wszystko będzie dobrze. Ciocia ma zawsze racje, tak? Uśmiech proszę. I jeśli jesteś chętna o tym 'pogadać' to ja Cię z chęcią wysłucham. Może jakoś pomogę, poradzę? A przynajmniej się postaram.






    I nikt Aniele Ty mój nie jest na Ciebie zły, a na pewno nie ja. Poczekamy.
    I współczuję Ci powrotu do szkoły. Sobie też, chociaż chodzę już chyba dwa tygodnie. Nieważne.



    Kochająca Cię najbardziej na świecie (i martwiąca się o Ciebie)
    Twoja ukochana ciocia
    Dulce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja kochana Ciociu. :D
    Mym skromnym zdaniem po przeczytaniu rozdziału numer 1 i numer 20 muszę się z Tobą zgodzić. Dostrzegłam nieznaczną poprawę. Ale zawsze jest. :)
    Cieszę się,że postać Naty Ci się podoba. ;3
    Ale muszę przyznać,że inspirowałam się filmem o tym samym tytule. Nie było to łatwe ale sądzę,że udało mi się odwzorować uczucia jakie towarzyszą wdowie. :> A przynajmniej mam takie nadzieje. ^^

    No wiesz ja dopiero teraz dorwałam się do kompa. Kolejny dzień w roli niańki. Ale muszę przyznać,że lubię tak spędzać czas. ;)

    Nie smutne zabarwienie OP nie miało nic wspólnego z moim humorem. Miał być taki od samego początku. Rozumiem,że się martwisz. Cieszę się,że tak się o mnie troszczysz i masz racje nie mam ochoty wyrzucać tego w miejscu publicznym. Ale niestety nie mam na razie ochoty o tym rozmawiać. Mam nadzieje,że zrozumiesz. Na pewno kiedyś Ci o tym opowiem ale zwyczajnie nie teraz. Nie mogę.
    Ale z jeżeli chodzi o gadanie na gg to z przyjemnością. Możesz śmiało pisać. :D
    Dziękuje za troskę ale wydaje mi się,że nic na razie mi nie będzie. ♥

    Kochająca Cię bardzo bratanica. ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że rozumiem.
    Ale i tak mam cichą nadzieję, że kiedyś mi opowiesz xD
    Nie musisz mi dziękować za to, że się o Ciebie martwię, bo od czego się w końcu ma rodzinę, co nie?
    Na razie nic Ci nie będzie? NA RAZIE i do tego WYDAJE CI SIĘ? Jest aż tak źle?
    Dobra, nie wnikam.
    Ale pamiętaj, że i tak jestem z Tobą, dobrze?

    Moja bratanica niańką... ale ten czas szybko leci.... XD
    Ale wiesz co? To chyba rodzinne. Ja również uwielbiam dzieci, kocham dzieci i kocham się nimi opiekować. Moja rodzina (głownie rodzice, jedna ciotka i starsza kuzynka) twierdzą, że mam do nich rękę. Ale nie o tym.

    A żebyś wiedziała, że któregoś pięknego dnia Cię złapię na gg.
    Nie znasz dnia ani godziny. XD
    GG nie zając nie ucieknie.
    I tam dopiero Ci taki Spam zrobię, że zobaczysz xd
    Zadam Ci tyle pytań, że nawet rozmiar Twojego buta będę znała xD

    Ależ ja jestem rypnięta. Masz nienormalną tę ciocie, słonko.
    Ale rodziny się podobno nie wybiera.
    A ja sobie wybrałam, a co xd
    Nie ma to jak mieć taką cudowną bratanicę ;)))


    Bardzo mocno kochająca ciocia ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś na pewno. :D
    Ale żeby nie było nie porozumiem. Jeżeli oglądałaś TC to wiedz,że to nie przez ciocie w szpitalu. xD
    Ja to mam wspaniałą rodziną. :* Dam radę,spokojnie. Już nie raz dawałam. :)
    Będę pamiętać. ♥

    Ja jestem najstarsza z kuzynostwa ze strony mamy i jest nas siódemka więc dosyć często sprawuje nad nimi 'pieczę'. Kocham te całą bande. :) Ale również nie o tym. xD

    Czekam z niecierpliwością. :) A rozmiar 38/39 jedno pytanie z głowy. :D

    To Ty masz nienormalną bratanicę. :*

    Te amo ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ja lubię 'nienormalnych' ludzi, bo mogę się z nimi dogadać ;D
    Ja również mam to szczęście, że mam wspaniałą rodzinę. I to bardzo liczną, ale nie o tym.
    Z mojego kuzynostwa nie jestem najstarsza, jestem powiedzmy po środku, bo mam mnóswto krewnych starszych, z większą lub mniejszą różnicą wieku. Ale młodszych ode mnie też nid brakuje.
    Nawet jestem już ciocią. Na razie dwóch słodziaków.
    Dziewczynka ma pięć, sześć lat, a chłopczyk, jej braciszek, trzy. Niestety rzadko ich widuje, bo mieszkają daleko ode mnie. Ostatnio widziałam ich w Boże Narodzenie. Mała jest urocza jak woła ciągle: ciocia, ciocia. Natomiast jej młodszy brat ostatnio był na mnie 'fochnięty'.
    Dobrze, że chociaż z bratanicą Sophie się 'widuję' częściej. Choć my dwie mieszkamy jeszcze dalej od siebie. Czego dalej nie mogę przeboleć XD


    Yo tambien te amo, Sophie. Mucho más!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienormalni ludzie są najlepsi. :D
      Powiedzmy,że moja rodzina również jest wspaniała a przynajmniej jej cześć. ;) Co nie zmienia faktu,że mój 'klan' jest dość liczną grupą. Można powiedzieć,że ja również jestem ciocią,ponieważ mój dalszy kuzyn ma dwójkę synków. Ale oni za bardzo mnie niestety nie kojarzą. xD
      Boże narodzenie...Aż poczułam zapach pierników. ^^

      Również nad tym ubolewam. ;c

      Zrozumiałam co napisałaś po hiszpańsku bez tłumacza! Sukces. :D

      Usuń
  8. Widzisz jaka zdolna jesteś?
    To wychodzi na to, że ja też, bo napisałam to bez tłumacza XD
    Tak moja familja naprawdę jest bardzo liczna, szczególnie ze strony mamy.
    No i jak na moją rodzinkę przystało, to każda ciotka, czy wujek mają conajmniej troje dzieci.
    Dwoje to minimum, które spełniają tylko trzy z moich ciotek.
    Reszta ma troje lub więcej. Także ten... sama mam troje rodzeństwa, ale o tym fakcie z mojego życia już Cię informowałam.



    A tak z innej beczki. Kiedy jest rostrzygnięcie konkursu na One Parta u mojej kochanej bratanicy?
    Ja chyba i tak nie wyślę, o ile w ogóle już nie jest za późno, bo jeszcze by się konkurencja załamała moim poziomem XD
    A poza tym jestem tradycyjna w sprawach paringowych. Wiesz Leonetta, Naxi i te rzeczy ;333
    Choć w sumie zawsze można byłoby napisać o przyjaźni, albo relacji macierzyńskiej.
    A to musiała by być przyjaźń damsko-męska? Czy totalna swoboda i róbta co chceta, byle by się w jakiś sposób, o któryś z punktów zaczepiało? XD




    Z resztą po co ja to piszę. Czytając moje wypociny straciłabyś szacunek do cioci :P
    Albo moja głupota w czystej postaci by Cię oślepiła.
    Jedno z dwóch ;>
    Dobra, nie zanudzam Cię już.


    Te amo, Sophie <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to mam refleks komentarz dodany a ja minutę później już na blogu jestem. ^^

      Kiedyś Ci podeśle zdjęcie z 90 urodzin mojej prababci. Ile narodu wtedy się zjechało. :D
      Na dodatek wtedy trwało euro więc wujowie skołowali telewizor i mecz oglądaliśmy. xD

      Prace spokojnie możesz wysłać do 22 wyniki będą dzień później. Ale jeżeli Ciocia sobie życzy mogę przedłużyć nie ma problemu. :D Zwłaszcza,że na razie dostałam 3 prace więc jeżeli mam Cię pocieszać to jak na razie na pewno załapałabyś się na jakąś nagrodę. ;D
      No wiesz ja dostałam prace o Marcesce,Fedemile i w takim układzie dziewczyny pozmieniały postacie. Napisz o tej Leonettcie zamień kogoś tam na kogoś tam i Bum! Spróbuj tak może będzie Ci łatwiej. :3
      Róbta co chceta. :D

      Prędzej na łyso bym się ogoliła niż straciła szacunek do Cioci. :*

      Kooocham ♥

      Usuń
  9. Jesteś dla mnie bardzo miła...
    Tak trzymaj, szacunek do cioci musi być XD

    Serio byś dla mnie przedłużyła? Aż tsk chcesz kompromitacji cioci?
    No dobra. Postaram się coś nabazgrać.
    O czym wolisz;
    -przyjaźń damsko-męska,
    -przyjaźń dziewczyn (wtedy to najprawdopodobniej będzie Fran i Vilu, a może Naty zaskoczę xd),
    -przyjaźń chłopaków (Leon/Marco/Fede/Maxi - dwóch z podanych, a może całej czwórki xd)
    -a może wolisz relację rodzinną ; macierzyńską, tacierzyńską (xd) lub coś w tym guście,
    -ewentualnie jakiś dziki, przelotny romsns, któreś z par, której na co dzień nie lubię, lub jest mi obojętna XD

    Z resztą po co ja to piszę? I tak już chyba wiem, co wybierzesz ;D
    To jeśli to nie problem to wyniki mogły być na ósmego marca-dzień kobiet. Osłodzę sobie czekoladą, którą dostanę gorycz porażki XD
    A myślę, że bym się wyrobiła. To gdzie Ci to słać? Wiem, że to gdzieś w okolicach Federa jest napisane, ale tyle z tym roboty XD tak, cioci lenistwo nie zna granic ;)))

    Refleks to Ty masz po cioci <3
    Ti amo ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaskocz mnie. Chce mieć niespodziankę. :P
      Wyniki 8 powiadasz? Jak dla mnie może być. :3 A takim razie termin przysyłania prac przedłużę do 7 do godziny 20. W końcu jeszcze będę musiała je przeczytać. :3
      Łap gmaila sophie.08.059@gmail.com wydaje mi się,że to leci tak ale głowy nie dam. xD
      Wiem,że kliknąć na Federa jest zdecydowanie za ciężko. :D Znam ten ból. ;3

      Usuń
  10. I jeszcze jedno.
    Komu mam się wyżalić jak nie rodzinie XD

    Nie wiem, czy to ja taka wybredna jestem, czy co, ale nic mi się w wyglądzie bloga mojego nie podoba.
    Znaczy trafniejsze stwierdzenie będzie takie, że jak jest dobrze, to zawsze coś mi nie pasuje, coś psuje końcowy efekt. Znasz się może coś na tych Css'ach i innych pierdoletach, bo ja tego nie ogarniam, a chciałabym żeby wreście jakoś po ludzku wyglądał ten mój blog.
    Przede wszystkim, żeby był przejrzysty i umiarowy, że się tak wyrażę XD
    Ale Ci tu smęcę..... ;>

    Na osłodę powiem, że jestem już, albo dopiero (xd) w pisaniu prologu na to coś, co miało być moim blogiem. Więc (wiem, że się tak zdania nie zaczyna, no trudno życie ;c a upierdliwa ja się muszę przyczepić, pewnie byś nawet nie zauważyła, że od tego zaczęłam. Nieważne XD o czym to ja? A tak...)
    W takim razie powinien, z naciskiem na POWINIEN prolog się pojawić w tym tygodniu co teraz 'idzie' XD


    Tylko niczego nie pij jak będziesz czytała, bo załamana jeszcze to wyplujesz w monitor..... xd
    A z resztą idę się rzucić z mostu, bo mi blog nie wygląda XD
    Albo się z dywanu rzucę, bo nie chce mi się teraz, po ciemku mostu szukać ;3333


    Jestem beznadziejna, depresja mnie dopadła..... ale u mnie to nie potrwa długo xd
    Bo ja jestem typem wesołka. Tak czy inaczej nie będę patrzyła już na mojego bloga bo mnie szlag trafi i nic na razie nie będę zmieniać, bo jeszcze coś spie(cenzura xd) przę XD


    Już Ci nie lamentuję, rzucę się cegła i pójdę spać XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina zawsze pomoże. ;D A przynajmniej się postara. ;3
      Na Css'ach to może nie ale resztę ogarnełam w stopniu jak dla mnie wystarczającym więc śmiało możesz mnie zaspamować pytaniami. Chętnie pomogę. :D

      Alleluja! Będzie prolog. ^^

      Nie mam w zwyczaju pluć więc spokojnie. xD Polecam wskoczenie do mojej rzeki w mieście. Z 1,5 metra to będzie mieć. ;3 tylko Ty mi tam uważaj z tym dywanem. :P

      Depresja... Gdzie jest Twoja czekolada? ona zawsze ratuje sytuacje. ;D
      Nie marudź widziałabyś jakie ja cuda wianki robiłam na początku. ;_; Także tego,jeżeli potrzebujesz pomocy to wiesz do której bratanicy się zwrócić. :3

      Lepiej łyknij jakieś proszki. Przynajmniej głowa nie będzie Cie rano boleć.

      Usuń
  11. Łyknąć proszki? Żeby to na mnie zadziałało to bym musiała z kilogram tego wziąć, albo tonę XD
    Ja mam mocną głowę, więc mimo wszystko bym przy cegle została, ewentualnie może być też pustak ;333

    Co do dywanu, to mądra ja nie przewidziałam, że dywanu w pokoju nie mam, ale tragedia ;c
    Zawsze pozostaje balkon XD

    Oczywiście, że wiem do jakiej się bratanicy zwrócić, jedną mam w końcu, więc nawet ja to ogarniam XD
    To nabazgrzę Ci tego parta, a co xd
    Żebyś potem nie mówiła, że ja to tylko na pogawędki przychodzę <3



    A co do bloga (wyglądu w sensie) skoro jesteś jako tako z tym obeznana, to wiesz co się zaraz będzie działo ;333

    A więc;
    1. SZABLON, SZABLON I JESZCZE RAZ SZABLON za każdym razem coś jest nie tak, idę rzucę się z balkonu, albo zrobię to jutro, bo spać mi się teraz chce XD
    Także doradź który, bo ja już normalnie nie wyrobię.
    2. Zaskocz mnie, co mogę zrobić by wygląd był przejrzysty, dosyć prosty, ale niebanalny.


    Wymagająca Twa ciocia;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to jeżeli znajdziesz na tyle mocne to sama chętnie skorzystam.xD
      Pamiętaj,że jest wiele twardszych rzeczy w które możesz się uderzyć. ^^
      Mogę zaproponować Ci piętrowe łóżko. Mój telefon jak na razie radzi sobie z upadkami z niego. :P
      Oficjalnie zmieniłam date końca konkursu w poście więc bez pośpiechu. :D

      Jeżeli pozwolisz to zajmę się tym jutro. Jako,że wracam do szkoły mama jak to ma w zwyczaju po dłuższej przerwie zabiera mi laptopa czyli nie będę miała jak działać dzisiaj. ;c

      Zgadzamy się jutro. Może na gg? :*

      Niestety żegnająca się na dzisiaj bratanica. ♥

      Usuń
  12. Dobranoc słońce;)))
    Okej poczekam do jutra, tylko ten...
    Ja jutro wracam po 7 znaczy niby mam pięć, ale mi dwa kółka walneli, oni to wiedzą jak zabić nadzieje w człowieku...
    Jakby to było takie proste nie iść na nie i już, ehh. Ale nie mogę i muszę iść, załamka. A wszystkiemu winne są egzaminy na zakończenie gimbazy XD Cza się do nich coś kolwiek pouczyć, nawet taka mądra głowka jak ja XD
    Także około 15 jestem w domu, więc nawet 15:32 (xd) może już być, jak Ci tam pasuje XD
    To jutro jak się dorwiesz do kompa to daj cynk, o której - czekam <3

    A tak w ogóle to nikt mi nie będzie kontaktu z własną bratanicą ograniczał ;333
    Są na to papiery i te inne paragrafy... XD
    Także ten - do jutra.
    Ja też zaraz walnę do łóżka się. Zmęczona jestem, z resztą muszę palce oszczędzać na gg, prawdaż? xD
    Dobra, idę.

    Te amo i dobranoc ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrazy współczucia z powodu egzaminów. ;-;
      Ja na szczęście mam jeszcze rok,który i tak zleci zbyt szybko. -.-'
      Daje cynk. Dostałam się do kompa. ;D

      Jeżeli zostanę prawnikiem to Ci znajdę te paragrafy. :P

      Miluji te. ♥ I Dzień Dobry. ^^

      Usuń
  13. O kurde, byłam przedtem to nie było odzewu, wchodzę teraz oczywiście godzinę temu odpisałaś.
    Ja jestem teraz na kompie. Masz czas? I na litość jak Ty się tam zwiesz, co? Bo zanim Cię znajdę to chyba zesiwieję prędzej.

    Także prosze nazwę, ewentualnie nr też. No i masz chwile dla cioci TERAZ? Czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem,jestem. :)
      Nazwę mam dyktator więc się nie przestrasz. xD A tutaj numer 48982190 :)
      Teraz to ja czekam. :P

      Usuń