'Niespodzianka'
‘Kochać idealnie, nie oznacza bezbłędnie.’
Niespodzianki.Wiele osób je uwielbia równie wiele nienawidzi.W czym w ogóle tkwi ich sens? To raczej zależy od podarunku.Właściwie to od darczyńcy. Niespodzianki są lubiane jeżeli dotyczą przyjęć,prezentów, romantycznego gestu. Są nam darowane przez...kogoś.Mniejszą sympatią cieszą się ‘upominki’ którymi obdarowuje nas los. Dlaczego? Bo nigdy nie wiadomo kiedy ma przyjść a co najważniejsze .Co ze sobą niesie? Może tym razem to będzie wypadek? Popsuta opona ? A może wygrana w totka? Wielu ludzi woli nie ryzykować. Szkoda,że to nie zależy od ich woli ale z drugiej strony gdybyś wiedział co cię czeka,czy była by to niespodzianka?
-Maxi,jesteś genialny.Świetny pomysł z tym wywiadem-powiedział Leon po wyjściu z szatni.
-Leon debilu!-krzyknął Maxi.Verdasowi natychmiast zrzedła mina.Nagle zapalił się żarówka nad jego głową.
-Cholera.Zapomniałem.-Szatyn przyłożył rękę do czoła na znak 'face palm'a'.-Nie ma to jak zapomnieć o wywiadzie ze zwycięzcą .M jak ty ze mną wytrzymujesz?-zapytał się pełen podziwu dla swojej głupoty. -M? No dobra L.Staram się.Nie wiem czy pamiętasz ale znając ciebie...Plan jest taki za- 'M' spojrzał na zegarek.-15 minut przyjedzie tu ktoś z tej gazety o motorach,którą tak uwielbiasz.
-To jest M...
-Nie przerywaj mi.Kurczę.Dobra o czym to ja?A tak.Czyli dokładnie tak jak mówił sponsor. Wywiad ze zwycięzcą wyścigu i zostaje twarzą czy czymś tam.Firmy tego gościa,czy czegoś tam.Nie ważne.Wiesz o co chodzi,nie?Świetnie.Jutro jest ten bal dobroczynny na który został zaproszony twój dziadek i obiecałeś iść. Pytanie brzmi czy kupiłeś garnitur?
-Tu zaskoczę cię mój przyjacielu.Kupiłem sobie smoking i rozmawiałem z 'tymi z góry'-Leon zrobił powietrzu jak on to często określał królika-i mam dla ciebie niespodziankę.-Na twarzy Maxi'ego można było zobaczyć spokój.Kamienny spokój.Ale w środku?Był przerażony,niespodzianki Leona przeważnie kończyły się spektakularną klapą.Dlaczego teraz miało by być inaczej?
-Bym Tsa!Równo.-Wyciągnął z prawej kieszeni swoich czarnych rurek jego ulubionych spodni,telefon.Po czym znowu skierował swój wzrok na nieobecną twarz przyjaciela.
-Cztery godziny,osiemnaście minut i trzydzieści sześć sekund temu. Kiedy ty bodajże musiałeś siedzieć w łazience załatwiłem ci randkę z Naty!To znaczy nie do końca bo ona nic nie wie.Ale mam już konkretny pomysł.-Ponte nie mógł tym razem nie pokazywać swoich emocji.ON.NATALIA.RANDKA.Te trzy słowa wciąż krążyły po jego głowie.Verdas widząc jego minę myślał,że zaraz rzuci się mu na szyje ze szczęścia.Niestety pomylił się aż za bardzo.
-Ja.Cię.Uduszę.-wykrztusił Maxi przez zaciśnięte zęby.
-Nawet nie wiesz co wymyśliłem.Po za tym ona jeszcze się nie -przerwał mu 'M'.
-Nie ważne na jaki genialny pomysł tym razem wpadłeś.Patrz na moje usta.JA NIE IDĘ!-Sarknął brunet zakładając rękę na rękę i czekając na prezentacje planu przyjaciela.Powoli godził się już z tym,że randka się odbędzie. Zdawał sobie sprawę z tego,że Leon nigdy nie odpuszcza więc żadna kłótnia nie miała by sensu.Jedyne co mogłoby się zdarzyć to satysfakcja Verdasa z kolejnej sprzeczki.
-Wiesz doskonale,że nienawidzę tych chorych przyjęć więc żebym się nie nudził wezmę się wraz z Natalią jako osobę towarzyszącą.Bal jest jutro więc teraz masz ruszyć swoje cztery litery po jakieś ładne kwiatki. I iść do Natki. Rozumiesz Maxi?- Ponte nie odpowiadał. Stał bez najmniejszych oznak życia. Nawet powieką nie potrafił ruszyć.Sparaliżowało go w 100%. Leon wiedział doskonale co może pomóc przyjacielowi.
-Maksik,Natalia tu idzie.-krzyknął mu do ucha.Ten odskoczył jak oparzony. Schował się za motorem swojego przyjaciela. Szatyn nie mógł powstrzymać się od śmiechu.Kochał w ten sposób straszyć Ponte. Jeszcze nigdy mu się to nie znudziło. Wystraszony raper dopiero po chwili zorientował się,że po raz kolejny stał się obiektem kpin zielonookiego. Po raz kolejny dzisiaj miał zamiar go ochrzanić. Niestety znowu Verdas go ubiegł.
-Wiesz co? Właśnie zdałem sobie sprawę z tego,że nie masz pojęcia jakie kwiaty lubi Naty. Nie jest jakąś wielką przyjaciółką Fran ale chyba powinna wiedzieć nie?
-Lilie.
-Lilie.-powiedział spokojnie po raz kolejny Maxi.
-Nie.Pójdziesz z nimi wybrać. Jestem genialny! -mówił Leon bardziej do siebie niż do przyjaciela.
-Lilie.- powtórzył się po raz trzeci.
-Lilie?-zapytał się Verdas.
-Lilie.
-Ponte.y-westchnął szatyn.-Co do cholery mają lilie kiedy mówimy o ulubionych kwiatach Naty?-raper nic nie odpowiedział.Cierpliwie czekał aż Leon dojdzie do tego jaki jest 'genialny'.-A.Aa.Aaaa. Doba nie ważne. Mam ten wywiad zajmiesz się tym nie? Do później.-Przystojniak odbiegł nie zwracając uwagi na protesty 'M'.
'Od czterech godzin siedzimy w samolocie.Nie mogę się doczekać kiedy z niego wysiądziemy. To nie dla tego,że boję tych maszyn. Wręcz przeciwnie kocham latać! Otóż okazało się,że lecimy do Buenos Aires. Tak...Tata nie pomyślał ,że na biletach będzie napisane miasto do którego zmierzamy. Jest bardzo inteligentnym człowiekiem ale mało spostrzegawczym. I tak bardzo go kocham. Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo jestem szczęśliwa z powodu tej przeprowadzki. W końcu powrócę do miasta w którym żyła mama.Może zobaczę się z jej siostrą? Wiem o jej istnieniu od może trzech lat.Mój tata miał bardzo dobry pomysł kiedy dał pamiętnik mamy do przeczytania. Wiele razy chciałam się z nią skontaktować ale później rezygnowałam. Dlaczego? To proste. Towarzyszył mi po prostu ludzki starach. Fede zawsze mówił,że to głupie. Że to moja ciocia i na pewno mnie kocha. Ale co on może wiedzieć? Jego rodzice nie mieli rodzeństwa. Czuje się strasznie z tym co napisałam. Feder to mój brat. Stara się mi pomóc. Nie powinnam pisać o nim takich rzeczy. Bardzo go kocham. A co do niego...Za rok idzie na studia. Będzie mi ciężko się z nim rozstać. W końcu całe życie byliśmy razem. Niestety rok różnicy daje o sobie znać. Wiem jednak,że nigdy mnie nie zostawi. Jest na to za cudowny. Jest taki kochany,że aż zrobił sobie zdjęcie i pozwolił mi
wkleić je do pamiętnika. Byłby idealnym bratem gdyby tak nie chrapał. Lecimy od jakiś czterech może pięciu godzin a on sobie smacznie śpi. Jeszcze tylko pięć godzin i postawie pierwszy krok w nowym domu. Nie mogę się doczekać.' Vilu skończył swój co dzienny wpis.Po chwili jej ukochany braciszek zaczął mamrotać z zamkniętymi oczyma.
-Violka pić mi się chce. Pzysniesies mi? -zapytał
-A pzestanies tak dzifnie mówic?-zaśmiała się uroczo i wstała z siedzenia w kierunku barku. Wracając z butelką soku jabłkowego dla siebie i wody dla Verdasa potknęła się ale nie upadła. Złapał ja czarnowłosy chłopak. Może i był przystojny ale na pewno nie w jej guście.Miał na sobie ciemno fioletową koszulkę,skórzaną kurtkę i czarne spodnie. Nie zrobił on pozytywnego wrażenie na szatynce. Nie lubiła chłopców typów 'bad boy'. Uważała ich za buraków nawet jeżeli aż tak źle się nie zachowywali. Ona i Fede rzadko ubierali tak ponure barwy.Dlatego wolała kiedy chłopak przekazywał swoim strojem radość innym. Może to dziwne ale ona od zawsze tak postrzegała życie.
Od chwili patrzyła się na chłopaka pustym wzrokiem analizując sytuacje, w której się znalazła.Mało co zapomniałaby o dobrych manierach.
-Dziękuje. -wydukała. Odwróciła się na pięcie i już chciała odejść ale jej wybawca złapał ją za rękę. Wiedziała,że jej brat za chwile zjawi się obok. Już od dłuższego czasu miał w głowie jakby mały sygnalizator kiedy jakikolwiek chłopak zbliża się do Violki. Była z tego powodu bardzo zadowolona bo w większości przypadków trafiali jej się idioci,imbecyle i inni kretyni. Nie była zbyt łaskawa w stosunku do płci przeciwnej. Kiedy zobaczyła,że usta bruneta zaczynają się otwierać spodziewała się tekstu typu 'Hej mała. jak leci?'
-Hej. Nic ci nie jest?-zupełnie zbiło ją to z tropu. Na szczęście nagle tuż obok niej pojawił się od dawna wyczekiwany brat.
-Violka. What's so long? Come on!-angielski. Czyli Fede wyczuwał zagrożenie.Zawsze używał obcego języka w takich sytuacjach.Dając tym sygnał szatynce,że przybył na ratunek.
-I'm so sorry. You don't understand spanish?- Tym razem nawet Verdas został wprawiony w osłupienie. Biby angielski był popularnym językiem ale mało kto w Hiszpanii potrafił go używać.
-Nie. Jestem Argentynką.- chciała żeby na jej usta wdał się kipiący uśmiech. Jej ulubiona forma obrony.
-Fede. Brat tej tu.-Brunet wyciągnął w jego stronę rękę.
-Diego. A ty jesteś?-zwrócił się do Violetty
-Przepraszam ale tata nas szuka . Miło było cię poznać.Idziemy.
Dziewczyna siedziała na torze,kończąc poprawki w motorze. Nie mogła się dzisiaj skupić na niczym. W jej głowie cały czas siedział Verdas,który po udzielonym wywiadzie przybiegł do niej i mocno się do niej przytulił. Oczywiście dla niego to noc nie znaczyło. Ale dla niej to był sygnał,że on może też coś do niej czuje. Niespodzianka! Źle zinterpretowali swoje intencje.Czy to nowość dla relacji damsko-męskich? Nie. Od zawsze ludzie mylili się co siebie, innych. Lara jednak nie dopuszczała do siebie wiadomości,że Leon nic do niej nie czuje. Była absolutnie pewna,że kiedyś będą razem. Związku z jej 'wizją' uśmiech nie schodził z jej uroczej twarzyczki.
Włoszka po wypisaniu wszystkich swoich żalów zorientowała się,że zapisała połowę zeszytu. Zdziwiła się jak szybko potrafi przelać uczucia na papier.Na większości kartek opisała swoje dość skomplikowane relacje z Marco. Musiała się komuś wyżalić. Tylko komu? Marco? Odpada,przecież to wszystko przez niego. Camila? Pomimo ich długoletniej przyjaźni ona wciąż nie rozumiała jej problemów sercowych. Maxi? Nie może.Nigdy. To chłopak! Naty? Nie! Były koleżankami a nie przyjaciółkami.Nie mogła obarczać ją swoimi problemami. Leon ? On by ją zrozumiał,doradził,pocieszył. Niestety miał dzisiaj ten głupi wyścig i ona nie chciała zawracać mu głowy.Swoimi nie istotnymi problemami.Tak,pamiętnik to było najlepsze wyjście. Po dość krótkim namyśle postanowiła pójść do Verdasa. Sprawdzić jak mu poszło.Niestety przez swoją nie uwagę zostawiła zeszyt pod drzewem. Pech chciał,że Marco szukając Fran znalazł zgubę.
-Co z tym gogusiem?-Zapytał się Fede siadając obok siostry.
-Nic. A co ma być? Kretyn i tyle. Koniec tematu. Ile jeszcze?-odpowiedziała.
-Trzy godziny.Wiesz w ogóle co z tym balem? -tak jak sobie zażyczyła,zaczął rozmawiać o czymś zupełnie innym.
-Jakiś bal dobroczynny.Tatuś lubi takie imprezy. Przecież wiesz.Idę spać obudź mnie kiedy dolecimy. - ziewnęła,kładąc się na ramieniu brata.
________________________________
I mamy 4. :3Miałam coś napisać ale oczywiście zapomniałam.xD
Chyba już wiem.=D Nie wiem czy rozdział będzie jutro idę kupować prezenty.:3 Ale postaram się coś wyskrobać. W piątek jadę do kina,więc powinno się coś pojawić. I sobota. Piekę pierniki do tego sama więc nie wiem. Zobaczy się. ^^
Byłby wcześniej ale co chwila ktoś mi przerywał. -,-
Dziękuje za 300 wyświetleń.♥
[EDIT]Trzy 'taki'.♥
I 2 obserwatorów. ♥
Kocham Sophie ♥
czadowy blog <3
OdpowiedzUsuńtak sobie dzisiaj przeczytałam twoje wszyszkie rozdział i notki :)
Ja tez oglądam Vilu, TVD i To ale u mnie jeszcze dochodzi PLL ;)
Igrzysk śmierci nie czytałam ale mam zamiar za to film jest boski <3
I takie pytanko z im będą Leon i Fede ?
Czekam na nexta <3
Dziękuje.♥
UsuńJa oglądam tyle seriali,że już powoli zaczynają mi się mieszać. xD
Co do TO to chcę już styczeń i nowy odcinek. :3
Zgadzam się co do filmy. Genialny! W piątek jadę na drugą część. ♥
Co do Leosia to oczywiście,że będzie Leonetta.*.* A Fede? Niespodzianka. ^^
Jeżeli zakupy pójdą szybko,next będzie jutro. c:
Sophie :*
ei weź mi powiedź z kim będzie Fede :)
UsuńTak ladnie plose :)
Zazdro też chce na Igrzyska :/
Jutro ostatni odcinek TVD i przerwa :?
Takie pytanko kogo sparingujesz w tvd ? A kogo z TO ?
Jeżeli chcesz wiedzieć to zapraszam na gg albo e-mail'a. :D
UsuńChętnie powiem ale to musi pozostać między nami.xD
Przerwa? Nie jestem pewna ale chyba tak. :(
TVD byłam sobie za Steleną ale od pocałunku Stefana i Kath pokochałam Delene. xD
Po za tym to Klaroline ♥♥♥
Mattbekah,Elijah i Hayley,Beremy i Steferine to chyba na tyle. :3
A ty? :D
Jeju... ale z Leona głupek xD
OdpowiedzUsuńBez obrazy oczywiście ;P Ale fajnie, lubię takie charaktery... o dziwo ;D
Eh... mogłabyś mi wytłumaczyć, dlaczego Fede jest Verdas? Bo nie ogarniam xD A bardzo mi na tym zależy ^.^
Nie no... tylko bez Dieletty proszę, okej? Dziękuję ;** xd
Eh... no i bez Leonary też proszę ;P Wiem, ja i moje wymagania ;P
Hihihihi... Leoś nic nie czuje do Lary, a ona się w nim bója! Oj będzie cierpiała ;D
Ołu... Marco znalazł pamiętnik Fran xD Będzie się działo! Oj będzie!
Oł jeach! Vilu i Leonek na tym samym balu! Jejejejejeje *.*
Podsumowując, rozdział piękny jak każdy inny! Boski, cudny, śliczny, wciągający... mam wymieniać dalej? Sorki, nie znam zbyt wielu przymiotników xD
Heh... czekam na next i wiedz, że kocham twoją twórczość!
Chyba takie komki ci wystarczą, co nie? Tej długości w sensie ;P
I jeszcze wytłumacz, dlaczego Fede to Verdas, pilis!
Kocham ♥
Axi <3
Droga Axi,
UsuńMasz gg prawda?
W takim razie jutro (mamusia krzyczy,że czas spać xd) mogę ci to wytłumaczyć bo to na razie miała być tajemnica. :3 Ale skoro tak ładnie prosisz. ^^
A Leoś był po prostu zbyt rozemocjonowany po wyścigu. c:
Bez Leonary i Dieletty obiecuję. Oni akurat będą u mnie w miarę normalni. Przy najmniej tak mi się wydaje. xD
Dziękuje z całego serduszka. ♥
Komentarz wręcz idealny! ♥
Całuje Sophie :*
Mam gg kochanie ;**
Usuń48759163
Pisz kiedy tylko chcesz i wyjaśniaj ;33
Tak, ja też spadam do łóżeczka xD Ale jutro bd ♥
Nie wiem o której, ale... będę na 100% xd
Heh i jeszcze takie pytanie! To ty wysłałaś mi pracę na konkurs? Dzienks za odp ;** Jak nie to musze namierzyć bloga tego kłogłos ;P
Odwala mi, więc spadam ;D
Napisze ale później bo jest 7;23.xD
UsuńPowinnam się do szkoły szykować.=D
Miałam cię wczoraj zapytać czy doszła. :3
Ale oczywiście zapomniałam. ;_;
kocham Sophie ♥♥♥♥
Super rozdział wreszcie nasza leonetta sie zobaczy :)
OdpowiedzUsuńczekam na next
Zobaczą się już nie długo. :3
UsuńTylko nie wiem czy to spotkanie będzie przyjemne. xD