środa, 8 stycznia 2014

One Part III -autor Axi Verdas Tavelli

Jedną z najgorszych rzeczy w życiu jest, gdy nie potrzebujemy pomocy od nikogo oprócz osoby, która nigdy tego nie zrobi...
Nie! Inaczej zaczniemy tę historię! Śliczna blondynka od dawna miała tę pomoc. Tak jakby... Tak jakby?, się zapytacie. Chłopak, który był dla niej wszystkim, całym jej życiem, niby był przy niej, wspierał ją, przyjaźnił się z nią. Ale czy oby na pewno z sympatii? Przecież jej przyjaciółka już dawno mówiła, że Federico chciał się tylko wypromować. Zyskać lepszą pozycję w szkole. Ferro nie chciała w to uwierzyć, aż w końcu stało się na przekór. Z dnia na dzień zdała sobie sprawę, że to prawda. I straciła go.
Nadal była jedną z najpopularniejszych dziewczyn w szkole. Tak zwanym wzorem do naśladowania. Zadawała się z przystojnymi chłopakami, którzy byli oblegani przez stado innych dziewczyn. Ale Federico ją opuścił. Zostawił.
Wszyscy myśleli, że ma kolorowe życie, bez problemów, trosk i zmartwień. Ale to zwykła bzdura, pozorny widok! Blondyna od dłuższego czasu cierpiała. Robiła rzeczy, o które nigdy by się nie posądzała. I co najciekawsze, nikt o tym nie wiedział. Tylko ona sama.
- Ludmiła! O czym ty tak myślisz? - spytała Francesca siadając obok dziewczyny na ławce.
- Pytanie raczej powinno brzmieć o kim, nie o czym. - do przyjaciółek dosiadła się Camila.
Ferro nie wytrzymała! Takie z nich przyjaciółki, a jak zwykle chcą wyciągnąć nowy temat do plotek. Zawsze tak było! Co zrobiła? Odgarnęła kosmyk włosów za ucho, gwałtownie wstała i skierowała się w stronę szatni. Została jej tylko jedna lekcja, mamie powie, że źle się poczuła. Nie mogła już słuchać głupiej paplaniny dziewczyn, bo chyba przywaliłaby którejś w twarz.
Nie przewidziała jednego!
Kiedy tak schodziła po schodach, zobaczyła dziewczynę, której brakowało jej równie mocno, co Federa. Zawsze chciała ją przytulić, ponownie pogadać, ale nie mogła! Nie chciała! Co ona by sobie pomyślała?
Violetta Castillo, niegdyś jej najlepsza przyjaciółka, stała przy oknie objęta ramieniem Jorge. Chłopak zrezygnował z miana popularnego dla miłości i nigdy nie żałował. Wiedział, że bez szatynki, którą teraz miał u boku, jego życie nie miałoby sensu.
Ferro przełknęła ślinę i chciała przemknąć obok nich. Ale nie udało jej się to. Ku zdziwieniu blondyny, była przyjaciółka odezwała się.
- Ludmiła! Zaczekaj! - krzyknęła w jej stronę.
Dziewczyna odwróciła się ze zdziwieniem. Nie mogła uwierzyć, że nadarzyły się szanse na pozbycie się pustej laleczki, a powrót do dawnej, niezależnej, kochającej życie Ludmiły. Tak bardzo tęskniła za tym wszystkim. To liceum ją zmieniło.
- Wiem, że jest ciężko, ale... może zjesz z nami lunch? - zaproponowała Violetta.
Długowłosa przewróciła rzęsami i zamrugała kilka razy pod rząd. Jakby chciała przywrócić się do rzeczywistości.
- Z chęcią, ale... dzisiaj nie mogę. - odparła tylko i nie zważając na krzyki Castillo, popędziła schodami w dół.
Wbiegła do szatni, zarzuciła kurtkę i wyszła na zewnątrz. Dopiero kiedy zaczerpnęła świeżego powietrza zdała sobie sprawę z tego, jaki błąd popełniła dosłownie przed chwilą. Miała szanse powrotu do tego, za czym tak tęskniła. Odzyskania jednej z dwóch najważniejszych osób w jej życiu. A ona ją zmarnowała. Najzwyczajniej w świecie odeszła.
Rzuciła torbą o łóżko, a sama oparła się o fioletową ścianę swojego pokoju. Zamknęła oczy i powoli osunęła się na podłogę. Miała dość. Po co żyć? Przecież jest nikomu niepotrzebna! Nikt jej nie chce, więc dlaczego ma się męczyć?
Powoli podniosła powieki, a następną wykonaną przez nią czynnością było podwinięcie rękawów. Ukazała w ten sposób dziary, których narobiła sobie całe mnóstwo przez rok okaleczania. Na jej rękach widniały blizny i wiele strupów. Była nawet jedna niezasklepiona rana, którą musiała przed chwilą rozwalić.
Westchnęła, pogrzebała trochę w szufladzie i wyjęła żyletkę. Przyłożyła do skóry i już miała wbić ostrą stronę w nadgarstek, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi.
- Cholera! Kogo niesie?! - zaklęła pod nosem, po czym zbiegła na dół.
Otworzyła drzwi, a to, co za nimi zobaczyła, doprowadziło ją do zawału. Przynajmniej tak myślała.
- Cześć. - powiedział nieśmiało chłopak i uśmiechnął się blado.
- Czego tutaj szukasz? - syknęła Ludmiła nie kryjąc zirytowania. Najpierw zostawia ją, a teraz przychodzi z powrotem? Ten to ma tupet!
- Chciałem cię przeprosić. Zachowałem się jak debil. - powiedział spuszczając wzrok, co dało dziewczynie całkowitą pewność, że na prawdę żałuje tego, co zrobił.
- No więc? - spytała z uśmiechem blondyna.
- Przepraszam za moje głupie zachowanie. Czy mi wybaczysz? - słowa Federa cały czas brzmiały w uszach Ferro. Mimo, że ucichły już jakiś czas temu.
- No pewnie, że tak! - pisnęła i rzuciła się na jego szyję.
Oboje wiedzieli, że to jedna z najpiękniejszych chwil w ich życiu. Odzyskali to, na czym tak bardzo im zależało.
************
Moje słoneczko napisało dla was OP. Prawda,że świetny? 
Spamujcie komentarzami żeby napisała dla was drugą cześć.♥  
Dziękuję kochanie jeszcze raz. :* 
Co do 17... Jest mi strasznie przykro ale go dzisiaj nie będzie. Moja siostra jest chora i jedziemy z nią do szpitala. Wiecie taka nagła sytuacja. :c

6 komentarzy:

  1. OP cudny, a siostra niech wyzdrowieje czy coś :) Pierwsza !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się podoba. ♥
      A moja kochana siostrzyczka ma ospę. :c
      Moje biedactwo. Na szczęście mi to nie grozi bo już miałam. xD

      Usuń
  2. Bardzo fajny one part.
    Czekam na next.

    Pozdrawiam.
    Tyna : **

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest świetny,wspaniały i najcudowniejszy,prawda? ♥

      Usuń
  3. Ojeju op jest fantastyczny !
    Moja kochana Axi ma talent ! <333
    A ty słoneczko też ;)
    Mam nadzieję, że będzie 2, równie emocjonująca część ;*

    OdpowiedzUsuń